Ramy uniwersyteckiego życia studentów, doktorantów i pracowników określa struktura organizacyjna. Jej trzon tworzą wydziały. Uniwersytetem nie można zarządzać bez ich znaczącej samodzielności w wielu podstawowych dziedzinach: polityka kadrowa, infrastruktura badawcza i dydaktyczna, także finanse pozostają w dużej mierze domeną jednostek. Zachowanie dotychczasowych jednostek (i większości ich uprawnień) nie wyklucza oczywiście ich przekształcania czy tworzenia lub wyodrębniania nowych struktur, nawet w najbliższej przyszłości. Środowiskowe inicjatywy zapewne doprowadzą do powstania nowych jednostek, także wydziałów. Ważne jednak, by nie było to skutkiem bieżących utarczek i lokalnych konfliktów, ale przemyślanych decyzji, szanujących dobro wszystkich zaangażowanych, biorących pod uwagę długofalowe potrzeby i perspektywy rozwoju poszczególnych środowisk, osób te środowiska tworzących oraz całego Uniwersytetu.
Przyjęte w nowym Statucie rozwiązania organizacyjne w wielu aspektach zmieniają dotychczasowe uniwersyteckie struktury, przyzwyczajenia czy sposoby działania. Jestem daleki zarówno od „rewolucyjnego” pogłębiania tych zmian, jak i od prostego przywracania wcześniejszych mechanizmów. Powinniśmy natomiast wprowadzone zmiany obudować dobrze przemyślanymi szczegółowymi procedurami i praktyką ich realizacji, starannie wychwytując, poprawiając i usuwając potencjalne niedociągnięcia i braki. Realna ocena ich skuteczności wymaga choć chwili – a chwile w życiu Uniwersytetu mierzone są w latach.